By

W drogerii rozmawiają młode matki. W pogawędce przewijają się różne nazwy mniej lub bardziej naturalnych i bezpiecznych kosmetyków. Matki oceniają, dzielą się różnymi doświadczeniami i wreszcie natrafiają na produkt, który spełnił ich oczekiwania. „Biały Jeleń!” – wołają z entuzjazmem – „Jak dobrze, że powrócił!” Ale czy zatrudnił dobrego copywritera?

Biały Jeleń to marka rozpoznawana przez całe pokolenia. To właśnie pod tą oryginalną nazwą produkowano osławione dzięki swoim zaletom pielęgnacyjnym szare mydło. Kultowa, sporych rozmiarów i ciężka mydlana kostka w niezmienionej od lat formie ponownie zasiliła regały sklepów. A wraz z nią szeroka gama innych, hipoalergicznych kosmetyków. Obecnie pod słynnym logiem Białego Jelenia można kupić nie tylko mydło, ale żele pod prysznic, szampony, odżywki, płyny do kąpieli, proszki do prania, żele do twarzy, kosmetyki dla aktywnych, a nawet płyny do mycia naczyń.

Polacy z entuzjazmem przyjęli Białego Jelenia. Po części z sentymentu, a po części z zaufania do solidnego, sprawdzonego przez babki i prababki, dobrze znanego produktu. Już wcześniej udowadniali przecież, że lubią powroty. Świadczy o tym choćby huczna reaktywacja napojów Frugo czy legendarnych „Relaksów”. Biały Jeleń wkraczając po raz drugi na rynek kosmetyczny, miał więc w zanadrzu solidną broń w walce o konsumenta – wartość sentymentalną. Czy w pełni z niej skorzystał?

Zerknijmy na stronę WWW Białego Jelenia. Niestety wizyta ta zakończy się dla nas rozczarowaniem. Zarówno od strony wizualnej, jak i tekstowej marketing internetowy Białego Jelenia nie zachwyca. Jest nudno, sztampowo i bezbarwnie. Ciekawa i bogata historia marki została opisana w do bólu monotonny sposób, produkty i serie kosmetyków potraktowano po macoszemu, nawet porady ekspertów są mało atrakcyjne, tak w formie, jak i w treści. Całość trąci myszką i choć mogłoby się wydawać, że to adekwatny sposób, by promować wyjątkowo dojrzałą markę (Biały Jeleń istnieje od 1921 roku), efekt ten bez wątpienia nie jest zamierzony. Biały Jeleń pozostał gdzieś w tyle, nie starając się doścignąć najlepszych.

Dla porównania warto wspomnieć o copywritingu, który tworzy solidne fundamenty wizerunku kosmetycznej marki Tołpa. Tu dla odmiany jest pomysł i nie ma nudy. Jest też szczery, ciekawy przekaz i sympatia klienta zdobyta za pomocą zgrabnego chwytu – stylizacji na naturalność (o Tołpie pisaliśmy w tym miejscu: Copywriting do oceny: Tołpa)

Biały Jeleń swoją popularność zawdzięcza głównie (prócz oczywiście jakości produktów) solidnej renomie, a wręcz swojej własnej legendzie. Nie wykorzystano jednak (przynajmniej jak do tej pory) ogromnego potencjału, który posiada ta marka. W czasach rządów mody na to, co stare, dobre, vintage, oldschool lub z PRL-u, w Białym Jeleniu kryje się cała moc możliwości. Zabawa z odbiorcami, zachęta do wspominek i westchnień, gra słów, opowiadanie ciekawych historii, rozwinięcie ideologii „starego i solidnego” oraz „naturalnego”, estetyczna oprawa graficzna, pomysłowa komunikacja z klientami w mediach społecznościowych – istnieje wiele marketingowych ścieżek, które doprowadziłyby Białego Jelenia na sam tron kosmetycznego królestwa i zapewniłby mu jeszcze większą sławę.

Dorota Jędrzejewska
www.textingstudio.pl

Zobacz kolejne posty

Nawiedzone zamki najeżone pułapkami, panoszące się po komnatach duchy, demony, groza, klątwa,...

Porównując strony internetowe w ramach kilku branż (choćby branży mleczarskiej, herbat czy...

W jednej z kluczowych scen „Wilka z Wall Street” Martina Scorsese Jordan Belfort (w tej roli...